piątek, 20 grudnia 2013

308

Dzisiaj się dowiedziałem, że kolega, którego lubię (a który ostatnio dostał upomnienie ode mnie) odchodzi. W sumie to nie wiem czy sam zrezygnował, czy jego kierowniczka się (w końcu) pozbyła, bo z tego co mówił, najwyraźniej miała na to ochotę.

Szkoda, bo był jednym z niewielu plusów Warszaffffki - zawsze miło było zawiesić na nim oko ;) Pomijając fakt, że jest człowiekiem pozytywnym.

Drugi mój ulubiony chłopaczek też już chyba nie pracuje, kawał czasu go nie widziałem. A szkoda, bo z nim to bym na kawę chętnie poszedł :P

Ja się trzymam.
Jakoś.
Czasami robi mi się przykro gdy coś mi się wspomni, tudzież skojarzy (dzisiaj mam taki niekiepski dzień).
A że teoretycznie od środy a praktycznie od dzisiaj mam urlop i to do 6.01 to czasu na myślenie mam bardzo dużo...

Niestety z portali randkowych nic nie wynika, ludzie przyjdą, popatrzą na zdjęcia i pójdą dalej (tudzież za 3 dni wracają i znowu idą dalej). Czasem to się czuję jak małpa w zoo...

Za to wczoraj z Wiedźmami poszliśmy na coroczny przedświąteczny zlot. Wspominaliśmy dawne czasy, a główną atrakcję stanowiła Dawna Wiedźma, która jakoś od nas się odsunęła zaraz po studiach (typowy przykład - jesteś mi potrzebny/-a to się kolegujemy, a jak nie to nie - co zresztą pokazała jakiś czas temu, gdzie po długim długim okresie nieodzywania się wyskoczyła do mnie z pytaniem, czy nie zabiorę jej samochodem do Warszafffki "przy okazji"...).
Będziemy na emeryturze to jej rajstopy w nogawkach będą nas bawić pomimo sklerozy. Bo tego nie da się zapomnieć ;)

Jakoś przez przypadek znalazłem: 

1 komentarz: