piątek, 29 listopada 2013

306

Im więcej czasu upływa, tym bardziej się zastanawiam, po cholerę było to ciągnąć przez ostatnie dwa lata?
Tym bardziej, że exMOB nie wykazuje nawet teraz chęci jakiegokolwiek dialogu (ja się nie będę odzywał, dość inicjatywy wykazywałem) czy zainteresowania co słychać...
Więc skoro tak łatwo [?] było mu zrezygnować, dlaczego nie zrobił tego 2 lata temu?
Ano dlatego, że wtedy nie czuł się jeszcze dobrze, więc byłem mu potrzebny.
Teraz, dzięki lekom poczuł się pewniej to po co mu 'przyjaciel'?.

To sobie odpowiedziałem sam na pytanie...

Gdzieś u kogoś (chyba u Fioletowej :)) wyczytałem 30 rzeczy, które sprawiły mi przyjemność czy jakoś tak.
Próbowałem spisywać, nawet nie źle mi szło.

Niestety w tej chwili mogę listopad zaliczyć do najbardziej pechowych miesięcy w tym roku (ba! Nawet w ciągu ostatnich 3 lat!).
W poniedziałek od kożelanki szefowej mi się dostało, bo na firmie podobno na mnie narzekali (kurwasz!), co mnie już totalnie dobiło.

A dzisiaj z moim świerszczykiem na przegląd pojechałem i co? I mogę oddać autko na złom, bo przeglądu nie przeszło, inwestować już w niego nie ma sensu. Nie wiem czy ja faktycznie nie potrafię jeździć czy sam samochód to faktycznie już taki złom był.

Kożelanka szefowa powiedziała, że w styczniu będzie nowy-stary gruchot, więc grudzień bez samochodu spędzę.

A odnowiłem sobie profil na jednym z portali - i nic się nie zmieniło - ludzie zaglądają, obejrzą zdjęcia i idą dalej :) MOBa znalazłem w sumie po roku, więc wszystko jeszcze przede mną :P

exMOB na fejsie dał wczoraj opis: "Oskalpowałem sobie brodę maszynką jednorazową".
Pokusiłem się o komentarz: "Kara Boska! :P"

Sesesesese....

1 komentarz:

  1. uuu czyi nie fajnie u Ciebie
    dziękuję za wspomnienie o mnie ;-)
    może spróbuj od dziś, w końcu magiczny miesiąc przed nami

    OdpowiedzUsuń