środa, 13 listopada 2013

303

Od dawna tak mam, że potrafię 'przewidzieć', iż jakieś nieszczęście się przytrafi.
A to spóźni się autobus, a to samochód nie odpali, a to w gówno wdepnę, a to wypadnie mi kubek z ręki...
Ot, takie odczytywanie drobnych znaków...
Wczoraj np. skaleczyłem się w palec. Drobna ranka, niby nic wielkiego...
Zaraz dostałem smsa od kożelanki szefowej, że z rana mam jechać do Dąbrowy Górniczej. No spoko.
Co mi się w głowie pojawiło? Ano rozwalona opona...
Wszedłem na alledrogo i zamówiłem solidny (a przynajmniej mam taką nadzieję) lewarek hydrauliczny (mam trapezowy, tylko siąść i płakać pamiętając jak to wymieniałem samodzielnie koło w sierpniu czy lipcu) i pompkę samochodową.
Do Dąbrowy dotarłem bez problemu, nawet firmy nie musiałem specjalnie szukać. Potem pojechałem do zaplanowanej firmy. I jakieś 100 metrów przed bramą zaczęło mi telepać z prawej strony...
Tak, zgadza się, złapałem gumę.
4ty raz w ciągu ostatnich 14 miesięcy...
Dojechałem do firmy, poprosiłem chłopaków z UR o pomoc przy zmianie koła.
Nie dość, że koło wymienili, to sprawdzili pozostałe i dopompowali, bo się okazało, że niskie ciśnienie było.
"Panie Boski a pan to niech nic nie kupuje, takie coś to pierdołka, cieszymy się, że mogliśmy pomóc".

Dobrze, że są jeszcze życzliwi ludzie na tym świecie...

3 komentarze:

  1. sam sprowadzasz na siebie złe fluidy
    ja miałam kiedyś wizję zmiany koła, okazało się że sąsiad pare dni później zaliczył kapcia, potem miałam wizję wypadku i co i jadę sobie, a tu na przystanku blisko mojego bloku leży koleś motocyklista i jęczy jakies 15 sek wcześniej uderzył w auto
    teraz już wolę nie mieć takich wizji

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde... to Ty nie myśl za dużo o takich rzeczach, bo może rzeczywiście je przyciągasz... Dupa, dupa, dupa...

    OdpowiedzUsuń