czwartek, 6 lutego 2014

315

W Warszafffce zmiany.

Kierownicy zaczynają mi powoli i nieśmiało w dupę włazić. Jedna z kierowniczek, która zawsze mnie z góry traktowała uśmiecha się teraz do mnie, nawet żarcikiem rzuciła... a drugi (ten co kiedyś jak mnie widział, że wchodzę do niego na dział to wyjściem ewakuacyjnym przede mną uciekał, kiedyś wspominałem chyba o tym :)) to po raz pierwszy mnie zagadał i nawijał przez całe 5 minut...

Tak to jest, gdy wiadomo już, że będziemy mieli wpływ na wysokość ich premii :P

Ale nie tylko w pracy zmiany. Wynosimy się z kożelanką szefową z domku, w którym coś ludzi ostatnio przybywa, do kawalerki, będę miał do pracy jakieś 20 minut autobusem....
Cena jak za pokój, który tutaj mamy i bliżej do pracy, więc super okazja się trafiła.

Inna sprawa, że moje dni w Wawce są 'policzone'. Coraz rzadziej będę tu przyjeżdżać i więcej mam siedzieć na Śląsku. Ale to pewnie jeszcze kwestia kilku miesięcy :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz