czwartek, 27 sierpnia 2015

342

Wczoraj bratowa przywiozła na parę godzin moją 18-miesięczną bratanicę.
Sama udała się do fryzjera zrobić się na bóstwo. Nie wiem czy jej się udało, bo jak dla mnie to wyglądała tak samo po jak i przed, ale tego jej nie powiedziałem.

W każdym razie moja mała chrześnica-bratanica chwyciła mnie za rękę i mówi "Oć!" No to idę, prowadzi mnie w kierunku drzwi wyjściowych.
"Co? chcesz ze mną na spacer iść?" - "Taaa".
Ubrałem buty, otwieram drzwi, myśląc, że zaraz do babci zwieje, patrzymy z mamą, a ona mnie za rękę, po schodach tup tup tup ...

I w ten sposób zaliczyliśmy nasz wspólny pierwszy spacer wokół podwórka ;)


A największą mam frajdę, gdy uda mi się ją rozśmieszyć :)))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz