czwartek, 5 kwietnia 2018

380

Spodobał mi się w zasadzie od pierwszego wejrzenia. Przystojny i sympatyczny. Do tego miał to coś, co mogłoby sugerować, że jest od 'nas'.
Tym bardziej, że chłopak na recepcji w firmie to raczej rzadki przypadek (przynajmniej ja się nie spotkałem, oprócz hoteli).

I jak ten idiota zagadywałem, rzucałem żartami. W pewnym momencie zacząłem kombinować, może na kawę zaprosić, a może wręczyć mu pamiątkę z Gdańska...

Tylko jak już zbierałem w sobie odwagę, to się okazywało, że coś jest nie tak - a to na recepcji co chwilę ktoś się kręci, a to z rana, gdy jeszcze ruch mały przychodzi druga recepcjonistka (jakież to było rozczarowanie, gdy zobaczyłem, ją a nie Jego - jak się okazało - wymieniają się, raz jedno na 8 przyjdzie raz drugie).

A dzisiaj wparował akurat do sali, gdzie miałem szkolenie (już sam byłem). Zagadałem o święta, zapytałem ile zajęcy złapał (żadnego ;)).
No ale kawy nie zaproponowałem.

W końcu przed 9 nim kolejne szkolenie miałem zacząć, pod pretekstem pieczątek i odbioru listów, w pewnym momencie wypaliłem:
- Nie obrazisz się jak Ci zadam pytanie?
- Nie ...
- Gdybym Ci zaproponował wypad na kawę lub piwo, co byś powiedział?

Spojrzał i tym swoim spokojnym, łagodnym głosem odpowiedział:
- Nie dzięki, mam dziewczynę... Ale kiedyś po koleżeńsku to czemu nie.
- Aha, spoko - uśmiechnąłem się, podałem faktury i poszedłem.

Matko, czułem się jak kretyn roku, dosłownie król żenady. 
Dobrze wiem, że to 'po koleżeńsku' nigdy nie nastąpi.

ALE... nie straciłem dobrego humoru. Siedzi to we mnie, ALE zaczęło docierać do mnie, jak bardzo zmieniłem swoje podejście do życia przez to, co się działo w ostatnich miesiącach.

I nie żałuję, bo czasami trzeba zaryzykować (nawet jeśli jutro mnie wezwą na dywanik i zwolnią za molestowanie HA HA).

...

W zasadzie miałem go już w zeszłym roku, nawet rozmawiałem z kożelanką szefową. Ale za chwilę wyskoczyła jej ciąża, potem pojawił się Młody i miałem nadzieję, że jakoś może ta Warszafffka się ułoży.

W końcu "zawsze jest jakiś plan B".

Czas zacząć go powolutku realizować....