Po przylocie był obiad:
No i wieczorem kolacja:
A dzisiaj rano breakfast:
Muszę powiedzieć, że przyjaciel MOBa okazał się sympatycznym człowiekiem. Zresztą jego żona też.
No i na plus gospodarz ode mnie ma to, że powiedział, iż jestem pierwszym facetem MOBa, któremu nie ma ochoty wpierdolić ;)
śniadania bym nie ogarnęła ;-)
OdpowiedzUsuńodpoczywajcie