Coś ta urodzinowa depresja się mnie trzyma.
Najgorsze są noce.
Zdarza mi się obudzić w środku nocy z myślą, że kiedyś mnie nie będzie. I te uporczywe myśli, że mogę zasnąć i się nie obudzić więcej...
Na sercu prawie cały czas czuję jakby mi ktoś kamień położył...
Mam nadzieję, że 2 tygodnie w Londynie skutecznie mnie odstresuje i naprowadzi na właściwe tory...
to minie ;-)
OdpowiedzUsuńtak zwany kryzys wieku średniego, buhahahahahaha
udanego pobytu w Londynie, zdjęć rób dużo i publikuj, co by zwykły szary człowiek mógł chociaż fotografie zagraMAniczne pooglądać.;-)
OdpowiedzUsuń