czwartek, 25 lipca 2013

295

Dzisiaj Warszaffffka mnie rozbawiła (pomimo, że jestem u siebie).

A więc tak:
pewnej pani (w biurze) spadła żaluzja, gdy ją podciągała (była źle zamocowana). Jakieś tam otarcie miała, obitą stopę. 
Ale nie to jest najgorsze. Najgorsze, że but jest otarty a pochodzi on z jakiejś tam unikalnej kolekcji.

No i padło pytanie, czy można z wypadku spisać protokół, żeby z firmą sprzątającą można było rozmawiać i przedstawić ten protokół...

Niech kurwa zrobią zdjęcie siniaka, zdjęcie buta i zdjęcie zerwanej żaluzji, do tego spiszą oświadczenia poszkodowanej i świadków i dadzą do zatwierdzenia szefostwu.

Noż kurwa ludzie mają problemy, bo jej bucik się zniszczył, pójdzie do dobrego szewca i bucik jak nowy będzie, ale nie, lepiej zrobić aferę na całą Polskę...

3 komentarze:

  1. bo jak nie ma problemów to MY POLACY jesteśmy najlepsi w ich wymyślaniu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Coś trzeba w życiu robić :) A jak nie ma innych problemów to i otarty but i siniak dobry :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    No cóż, czasem tak chciałabym mieć takie dylematy;-)
    Nie wiem czemu, ale od razu w takich sytuacjach przypomina mi się mój tato, który zrobił w salonie podłogę z mega drogiego egzotycznego drewna, które nie ułożyło się (i skrzypi niemiłosiernie albo zostało źle założone) i cholernie się rysuje...I niestety podłoga jest traktowana jako element muzeum i trzeba non stop uważać, aby jej nie zarysować...(może gdyby kupił panele nie byłoby takiego problemu. Może gdyby ta pani miała tańsze buty z masowej produkcji to też by takich problemów nie miała;-)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń