poniedziałek, 12 września 2016

366

Gdzieś tam, przez przypadek natknąłem się na ogłoszenie, iż w Wawie będzie/był bieg, upamiętniający Rotmistrza Pileckiego.

Akurat jestem w trakcie czytania książki "Rotmistrz Pilecki. Ochotnik do Auschwitz". Ciężka lektura. Pomijając ilość przypisów (co w Kindlu jest denerwujące, bo nie da się przeskoczyć do nich, jedynie do następnego rozdziału, więc czytam je na końcu - czasami ciekawe fakty są dorzucane), sam opis organizacji wojska, pułków, batalionów, tego jak się ludzie niepoddawali i walczyli o niepodległość... No i najważniejsze - samo 'zgłoszenie' się przez Pileckiego do obozu (dał się złapać w łapance) i warunki opisywane, w jakich żyli więźniowie, jak sobie radzili.

Dwie rzeczy mnie zszokowały - na pierwszych stronach podawane są przy nazwiskach numery obozowe - 100, 159, 200, 400. Kilka stron dalej kolejni więźniowie mają już numery 1000, 2000 itd. Potem pojawiają się 10tysięcy i liczby ciągle wzrastają.
Druga rzecz, szokująca z punktu widzenia chyba nas - ludzi współczesnych, to to, jak więźniowie przekazywali wiadomości poza obóz, trafiające do dowództwa o tym, aby uświadamiali świat do jakich potworności dochodzi w nazistowskich obozach.
Dzisiaj to nie do pomyślenia, aby o takich rzeczach ludzie nie wiedzieli - w dobie mediów, dostępności radia, prasy, telewizji i oczywiście internetu...

Tym bardziej dziwi, iż ludzie nie wyciągają wniosków z przeszłości i dalej potrafią się tłuc czy to na tle politycznym, religijnym. Przykre, że ci 'na górze' mają ambicje władzy i nie obchodzi ich, że giną ci 'malutcy'...

Ale taka chyba natura człowieka...

2 komentarze:

  1. wszystko co dotyczy polskich bohaterow bardzo mnie wzrusza, mam w sobie chyba taki kobiecy patriotyzm..

    OdpowiedzUsuń
  2. Bo człowiek głupi się rodzi i głupi umiera. A władza i chęć posiadania to destrukcyjne siły, jak wirus padają co niektórym na mózg. Czym jest człowiek, czym jest życie?

    OdpowiedzUsuń