Z cyklu: "Nie-boskie dylematy".
Boski postanowił wybrać się spontanicznie do kina. Film o ufoludkach. Godzina 20.15, seans w kinie nie-multipleksowym. Do towarzystwa zaprosił oczywiście Wiedźmę Be, bo dzisiaj odpuścili sobie jogę.
Żeby było ciekawiej, nie sprawdził tytułu filmu (bo film o ufoludkach jest przecież jeden). Ale zajawkę oglądał, żeby nie było.
Na sali kinowej (osób w liczbie 6, bilety w cenie 10 zł), gdy już zaczął się film, okazało się, że to nie ten film co chciał obejrzeć...
"Między nami dobrze jest", szczerze to nie bardzo zrozumiałem o co w nim biega, dlatego przeczytałem recenzję, żeby wiedzieć na czym byliśmy...
Przynajmniej wiemy z Wiedźmą czym się kończą spontaniczne wypady do kina...
trzeba próbować rożnych rozwiązań ;-)
OdpowiedzUsuńdobrze miec pod ręką Wiedzmę, tak w ogóle;)
OdpowiedzUsuńdobrze miec pod ręką Wiedzmę, tak w ogóle;)
OdpowiedzUsuńdobrze miec pod ręką Wiedzmę, tak w ogóle;)
OdpowiedzUsuńeee no jak spontan to spontan, mistrzostwo!;_))
OdpowiedzUsuń