czwartek, 3 września 2015

344

Z cyklu: "Nie-boskie dylematy".

Boski postanowił wybrać się spontanicznie do kina. Film o ufoludkach. Godzina 20.15, seans w kinie nie-multipleksowym. Do towarzystwa zaprosił oczywiście Wiedźmę Be, bo dzisiaj odpuścili sobie jogę.
Żeby było ciekawiej, nie sprawdził tytułu filmu (bo film o ufoludkach jest przecież jeden). Ale zajawkę oglądał, żeby nie było.

Na sali kinowej (osób w liczbie 6, bilety w cenie 10 zł), gdy już zaczął się film, okazało się, że to nie ten film co chciał obejrzeć...

"Między nami dobrze jest", szczerze to nie bardzo zrozumiałem o co w nim biega, dlatego przeczytałem recenzję, żeby wiedzieć na czym byliśmy...

Przynajmniej wiemy z Wiedźmą czym się kończą spontaniczne wypady do kina...

5 komentarzy:

  1. trzeba próbować rożnych rozwiązań ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobrze miec pod ręką Wiedzmę, tak w ogóle;)

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze miec pod ręką Wiedzmę, tak w ogóle;)

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze miec pod ręką Wiedzmę, tak w ogóle;)

    OdpowiedzUsuń
  5. eee no jak spontan to spontan, mistrzostwo!;_))

    OdpowiedzUsuń