Od dawna tak mam, że potrafię 'przewidzieć', iż jakieś nieszczęście się przytrafi.
A to spóźni się autobus, a to samochód nie odpali, a to w gówno wdepnę, a to wypadnie mi kubek z ręki...
Ot, takie odczytywanie drobnych znaków...
Wczoraj np. skaleczyłem się w palec. Drobna ranka, niby nic wielkiego...
Zaraz dostałem smsa od kożelanki szefowej, że z rana mam jechać do Dąbrowy Górniczej. No spoko.
Co mi się w głowie pojawiło? Ano rozwalona opona...
Wszedłem na alledrogo i zamówiłem solidny (a przynajmniej mam taką nadzieję) lewarek hydrauliczny (mam trapezowy, tylko siąść i płakać pamiętając jak to wymieniałem samodzielnie koło w sierpniu czy lipcu) i pompkę samochodową.
Do Dąbrowy dotarłem bez problemu, nawet firmy nie musiałem specjalnie szukać. Potem pojechałem do zaplanowanej firmy. I jakieś 100 metrów przed bramą zaczęło mi telepać z prawej strony...
Tak, zgadza się, złapałem gumę.
4ty raz w ciągu ostatnich 14 miesięcy...
Dojechałem do firmy, poprosiłem chłopaków z UR o pomoc przy zmianie koła.
Nie dość, że koło wymienili, to sprawdzili pozostałe i dopompowali, bo się okazało, że niskie ciśnienie było.
"Panie Boski a pan to niech nic nie kupuje, takie coś to pierdołka, cieszymy się, że mogliśmy pomóc".
Dobrze, że są jeszcze życzliwi ludzie na tym świecie...
sam sprowadzasz na siebie złe fluidy
OdpowiedzUsuńja miałam kiedyś wizję zmiany koła, okazało się że sąsiad pare dni później zaliczył kapcia, potem miałam wizję wypadku i co i jadę sobie, a tu na przystanku blisko mojego bloku leży koleś motocyklista i jęczy jakies 15 sek wcześniej uderzył w auto
teraz już wolę nie mieć takich wizji
Kurde... to Ty nie myśl za dużo o takich rzeczach, bo może rzeczywiście je przyciągasz... Dupa, dupa, dupa...
OdpowiedzUsuńuwielbiam Twoj chujowy optymizm :)
OdpowiedzUsuń