Wyjazd udany.
Wyciszyłem się, stres ze mnie opadł.
Odkąd wróciłem stwierdziłem, że jak mam wyjebane na wszystko to jestem bardziej szczęśliwy (bo po co się przejmować?).
Młodego usunąłem z fejsbuka i insta (nie będzie gówniarz podglądać moich relacji).
Wywaliłem z telefonu zdjęcia, które z nim miałem.
Teraz tylko czekam, aż zadzwoni powiedzieć, że potrzebuje pomocy....
...po to aby mu powiedzieć: spierdalaj.
chyba tak trzeba ;)
OdpowiedzUsuń