Co do klimatów po-wyborczych: podobnież, jak 10 lat temu, gdy PiS dorwało się do władzy, nikt z moich znajomych rzekomo na nich nie głosował.
I teraz też nie... (?)
Z drugiej strony, może dobrze, że mają pełnię władzy. Jeśli nie popadną w skrajności i skupią na rzeczywistych problemach to może coś dobrego uda im się zrobić.
Wielebnemu pisałem, że ma iść po podwyżkę do szefa, bo przyjąć będzie musiał imigranta pod swój dach, a nawet dwóch, bo trzeba wziąć i MOBa.
MOB z kolei wskazał Londyn albo jeszcze lepiej Toronto.
Walizki można zawsze spakować, bilet kupić. Osobiście nie czuję takiej potrzeby (o boska naiwności!), ale nigdy nie mów nigdy. Prawdaż?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz