Wyciągnęliśmy wspólnie z Wiedźmą Be naszą kożelankę, Niewtajemniczoną na jogę.
Jedziemy w samochodzie, żarty, dokazywanie (zwłaszcza na linii Boski - Wiedźma Be). W pewnym momencie Niewtajemniczona mówi:
- To w sumie skoro tak dobrze się ze sobą dogadujecie, to dlaczego nie jesteście małżeństwem?
Wiedźma Be wypaliła niemal bez zastanowienia:
- Bo wtedy już byśmy się ze sobą nie dogadywali i nie byłoby tak zajebiście.
Uznaliśmy z Wiedźmą Be, że Niewtajemniczona raczej pozostanie niewtajemniczona, przy jej poglądach pewnie bym usłyszał, że moja orientacja to wina wszędobylskiego GMO...
poważnie??? wow, fajnie, trzeba żyć w zgodzie ze sobą Boski, cokolwiek to znaczy ;)
OdpowiedzUsuńDlatego mój ojciec też pozotaje Niewtajemniczonym. Wystarczy, że Rodzicielka, Ja oraz rzesza innych ludzi wie wspiera mojego brata i nie mówi "ooo a może Tobie się tak tylko wydaje". Pierdu pierdu, cieniasy.
OdpowiedzUsuń