niedziela, 17 maja 2015

329

Nie wiem dlaczego, ale zawsze przed wyjazdem do Warszafffki czuję jeszcze większe zniechęcenie do wszystkiego.
Ostatnio szefowa pytała, czy wyniósłbym się na stałe do stolicy gdyby taka była możliwość. Cóż mam zrobić, skoro biznes za bardzo nie idzie, jeśli tam będzie lepsza sytuacja finansowa to pewnie, że się przeniosę.
Gdzieś tam kiełkuje myśl, że znowu będzie trzeba dzielić mieszkanie z obcymi, aż żal dupę ściska, że szefowa zrezygnowała z kawalerki...

Wczoraj umówiłem się z jednym kolesiem u siebie w mieście. Oczywiście pełna dyskrecja, zadzwonił z prywatnego numeru czy mogę podejść pod totalizator sportowy, powiedział, że za 10 minut będzie. Czekałem 20 minut, w końcu spojrzałem na pocztę i minutę po swoim telefonie napisał "Sory znamy się, a nie chcę żeby ktoś z naszych znajomych się dowiedział. Z mojej strony masz pełną dyskrecję" WTF? Przecież ja w tej mieścinie nie mam żadnych znajomych (oprócz Wiedźmy Be z którą na jogę chodzę i okazjonalnie do kina) o kolegach nie wspominając... Nie powstrzymałem swojej złośliwości i odpisałem mu, że jego strata, niech sobie dalej żyje w swoim tchórzliwym świecie.

Bądź mądry, pisz wiersze. Człowiek zaczyna się zastanawiać nad sensem podejmowania prób poznania innych ludzi. Bez przesady, wg mnie ludzie są bardziej tolerancyjni niż kiedyś, a to, że dwóch facetów się spotka na kawie? Przecież to o niczym nie świadczy.

Już wiele razy zastanawiałem się, nad skasowaniem kont na portalach, ale z drugiej strony wizja siedzenia przed kompem i wiecznego grania w Diablo jakoś mi się nie uśmiecha... Chciałbym mieć w końcu z kimś wyskoczyć gdzieś na weekend albo chociażby na jakiś spacer.
Drażni mnie moje wieczne zrzędzenie, człowiek próbuje myśleć pozytywnie ale jednak 'mrok' jest jakiś silniejszy i ciągle mąci w tej głowie...

Oj, trzeba słoiki pakować... 

4 komentarze:

  1. wycofaj się z takich portali one tylko załamują człowiek przestaje wierzyć w ludzi

    może jakieś knajpki ??? w sumie to może nie powinnam radzić, bo sama bujam się od paru ładnych lat

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja swojego małża poznałam w necie na portalu randkowym. Myślę, iż każdy sposób jest dobry ale "trzeba się tych żab nacałować aby księcia znaleźć". Proponuje trochę zmienić profil na portalu, odświeżyć. Co więcej jasno postawić warunki czego szukasz to trochę przesieje kandydatów. Nie ma złotego środka i metody na znalezienie partnera. U mnie sprawdziło się obniżenie poprzeczki bo większość nie doskakiwała. A jeśli już to w takim stylu i stanie że lepiej nie mówić.
    Związek to kompromis ale środek ciężkości musi być zawsze po środku. Pomyśl o tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szilkret taki mam opis:

      Spokojny, cierpliwy i sympatyczny. Raczej domator.
      Na dyskoteki czy do przybytków rozpusty nigdy mnie nie ciągnęło. Wolę napić się kawy w spokojnej kawiarence.

      Chcesz hasło - podaj swoje.

      Jak masz widoczne fotki i chcesz mnie zobaczyć wystarczy zapytać :)

      P.s. Wysłanie emotki czy 'pozdrawiam' w PW to marny temat do rozmowy. Od takich wpisów są komentarze.

      P.s.2 Nie chowam zdjęć pod hasłem bo się wstydzę swojej mordy, po prostu irytują mnie podglądacze bez zdjęć...

      Szukam kogoś (minimalnie) komunikatywnego.


      Raczej nie jest to opis wymagający i chyba nie odstraszający... ale co ja tam wiem...

      Usuń
  3. Bezpośredni i cały ty - facet. Jako kobieta dołożyła bym pierwiastka kobiecej delikatności. Krócej nie znaczy gorzej ale trzeba pozostawić coś wyobraźni. Ludzie nie mogą odczuć ze sa oceniani a z tego opisu wyłania się osoba konkretna i szczera ale ostra jak brzytwa. To mój punkt widzenia i wiem że nie każdy może się z tym zgodzić.Warto i trzeba być sobą ale co za dużo to niezdrowo

    OdpowiedzUsuń